Po kilkumiesięcznej, namiętnej znajomości dziewczyna pyta swojego wybranka: - Znamy się już tak długo. Czy nie powinieneś przedstawić mnie swojej rodzinie? - Jak sobie życzysz. Ale w tym tygodniu jest to niemożliwe. Żona z dziećmi wyjechała do teściów. *** Przychodzi do knajpy facet i mówi do kelnera: - Setka i zakąska. Kelner przynosi, gość wypija, przekąsza i mówi do kelnera: - Chciałbym zapłacić. Kelner na to: - Nic pan nie płaci, na koszt firmy. Na następny dzień przyszedł i zamówił dwie setki i zakąskę. Chciał zapłacić ale kelner znów odpowiedział, że to na koszt firmy. Gość więc wybrał się w niedziele z całą rodziną do tej restauracji. Zjedli wykwintny obiad, po obiedzie dzieci zjadły deser, małżonka wypiła wino a on zamówił pół litra. Kiedy przyszło do płacenia, kelner odmówił przyjęcia zapłaty twierdząc że to na koszt firmy. Gość nie wytrzymał i pyta się kelnera: - Panie starszy piję i jem tutaj już trzeci dzień i jeszcze za nic nie zapłaciłem, może pan mi to wyjaśnić? - To jest bardzo proste. Odpowiada kelner. Widzi pan, pod tamtą palmą tego pana i tą panią? - Tak widzę. - No widzi pan, to jest moja żona, a ten pan to mój szef, on pieprzy moją żonę a ja jego interes. *** Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji... - Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet? *** Idzie dwóch hydraulików po schodach bo winda się popsuła, idą na ostatnie piętro. Po chwili jeden mówi: - Mam dobrą i złą wiadomość, którą wolisz pierwszą? - Dobrą. - Dobra jest taka, że zostało nam jeszcze tylko jedno . A> zła: pomyliliśmy bloki. *** Dwóch facetów po długiej nocy spędzonej w barze nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasażera stuka stary mężczyzna. - Zobacz, w oknie jest duch! - krzyczy pasażer. Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta: - Czego chcesz? - Macie może papierosy? - pyta stary mężczyzna. Pasażer rzuca przez okno paczkę i krzyczy do kierowcy zamykając ze strachem okno: - Przyspiesz! Kilka minut później uspokojeni zaczynają śmiać się i żartować z poprzedniego strachu. Nagle w oknie znów pojawia się ta sama twarz. - To znowu on! - krzyczy pasażer. Otwiera okno i drżąc ze strachu pyta: - Tak? - Macie ognia? - dopytuje się stary mężczyzna. Pasażer wyrzuca zapalniczkę przez okno i krzyczy: - Przyspiesz jeszcze! Kierowca wciska gaz do podłogi, straszliwa twarz znika z okna. Pasażer z kierowcą powoli dochodzą do siebie po spotkaniu z duchem, kiedy w oknie znowu pojawia się postać tego samego starego mężczyzny. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta: - Co znowu? - Może pomóc wam wyjechać z tego błota? *** Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, wiec zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie się odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę miedzy drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor: - Musi pani najpierw odsunąć swojego kota... *** Co by było gdyby Ziemia kręciła się 30 razy szybciej? - Codziennie dostawalibyśmy pensje, ...a kobiety by się wykrwawiły. *** Pewne małżeństwo zaprosiło na kolację najlepszą przyjaciółkę żony. Kolacja udała się znakomicie, śmiali się i rozmawiali we trójkę do późna. Gdy przyjaciółka wychodziła gospodarz zaoferował, ze ją odwiezie do domu. W samochodzie dalej rozmawiali i robiło się coraz milej. Gdy byli już na miejscu przyjaciółka zaprosiła go na lampkę wina. Wypili całe wino i koniec końców wylądowali w łóżku. O trzeciej nad ranem niewierny mąż mówi: - O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije! - Masz rację. Kiepska sytuacja - twoja żona to moja najlepsza> przyjaciółka... Ale jak ty się jej wytłumaczysz? - Nie martw się, pożycz mi tylko trochę talku. - ??? - O nic nie pytaj. Zobaczysz - będzie dobrze. Przyjeżdża po chwili do domu i drzwi otwiera mu wściekła żona - Gdzie byłeś !!! ...- Kochanie. Bardzo Cię przepraszam. Twoja przyjaciółka jest bardzo miła i bardzo atrakcyjna. Zdradziłem cię z nią. Przepraszam. ... Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje: - Pokaż ręce! (ręce są całe w talku) - Nie kłam ŚWINIO! Znowu grałeś z kolegami w kręgle!!!!! *** Zatonął statek, uratowało się jak zwykle tylko 3 ludzi: Amerykanin, Francuz i Polak. Płyną sobie na tratwie ratunkowej, ale po paru dniach skończył im się prowiant i woda pitna. Na szczęście, gdy byli już u kresu sił, złowili złotą rybkę (a jakże!). Rybka, jak to one mają w zwyczaju (ale tylko te złote), obiecała spełnić 3 życzenia - po jednym na każdego z rozbitków. Na pierwszy ogień poszedł Amerykanin: - Ja chcę się znaleźć w domu, w ramionach mojej żony, przy dzieciach, psie i Cadillacu... Rybka machnęła płetwą i *pstryk*... Amerykanin zniknął. ...- Teraz Francuz: ...- No, moi też chce się stąd wydostać, ale woli być na francais Riviera, wśród femmes belles, wiesz rybka, plaża, topless, te sprawy. Rybka oczywista spełnia jego życzenie - *pstryk* ! Nie ma Francuza na tratwie. Ostatni wyraża swoje życzenie Polak: - Tego... yyyyy.... ja chcem 4 półlitrówki i... tamtych dwóch z powrotem dla towarzystwa !! *** Słyszałem, że chciałeś podwyżkę. Czy Ty nie masz honoru? Czy nie wiesz jak mało pracujesz? Policzę to Tobie. * Rok ma, jak wiadomo 365 dni. * Codziennie śpisz 8 godzin - to jest 122 dni. * Poza tym masz codziennie 7 godzin wolnego czasu. * To jest dalszych 106 dni, zostaje jeszcze 137. * Rok ma 52 niedziele, które masz wolne. * Zostaje tylko 85 dni. * W sobotę również nie pracujesz, to są dalsze 52 dni. * Zostaje jeszcze 33 dni. * Poza tym masz jeszcze 3 tygodnie urlopu. * Pozostaje 12 dni. * W roku jest łącznie 11 świąt. * Zostaje 1 dzień. * I to jest 1 maja, który też masz wolny. Czy w tej sytuacji dalej chcesz podwyżkę?